Szukaj na tym blogu

piątek, 4 września 2009

BISCOTTI DI PRATO



.....są dla mnie wspomnieniem właśnie miasta Prato w Toskanii. To jedne z moich pierwszych włoskich wypieków. Te ciasteczka mają też inne nazwy-GIOTTINI, CANTUCCINI czy CANTUCCI. Jakby się nie nazywały są świetne w smaku i to co najważniejsze można zrobic sobie duży zapas i zapakowac do dużego słoja na lepsze czasy :-)
Ich nazwa wyjaśnia wiele. Są to ciastka pieczone dwukrotnie ale szczegóły poniżej.
Klasycznie macza się te twarde jak głaz słodkości w winie Vin Santo-słodkim deserowym winie toskańskim.Ja próbowałem też w kawie i smakują chyba lepiej. Przepisów jest oczywiście wiele. Ja swój mam wypróbowany i przekazany od prawdziwej włoskiej nonny :-)

SKŁADNIKI:
łyżka ekstraktu waniliowego
2 jajka
300 g mąki
szklanka cukru
100 g migdałów
100 g orzechów laskowych, piniowych lub innych
1 płaska łyżeczka cynamonu
skórka z 1 cytryny
łyżka skórki kandyzowanej pomarańczy
1 kopiasta łyżeczka proszku do pieczenia

WYKONANIE:

W misce dokładnie połączyc zółtka z cukrem, ekstraktem i skórką cytrynową. Ubic białka ze szczyptą soli i delikatnie wmieszac w ciasto.W drugiem misce wymieszac mąke, proszek i cynamon. Suche składniki stopniowo wsypywac do ciekłych i dobrze wyrobic. Dodac migdały, orzechy i skórke pomarańczową.
Z ciasta uformowac 3 wałki i lekko je spłaszczyc. Wałeczki pieczemy w temperaturze 180 stopni ok 25-30 min (aż lekko się zrumienią). Wyjmujemy z piekarnika i odstawiamy na ok 10 min do przestygnięcia a następnie kroimy w plastry szerokości ok 1 cm. Ponownie wkładamy do piekarnika na ok 8-10 minut i gotowe.
Dobrze przechowują się w pojemnikach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz